3 lut 2009

O czym myślisz? - zakazane pytanie

Nie Twoja sprawa.
Zostaw mu margines prywatności.
Poza tym często nie chcesz znać odpowiedzi na to pytanie.
Może na przykład właśnie zauważył, że ostatnio przytyłaś, albo pomyślał że nie do twarzy ci w zielonym?
Zastanów czy naprawdę zależy ci na tak szczerej odpowiedzi?
A co jeśli jesteście właśnie po orgazmie, leżycie w łóżku i on teraz w zadowoleniu planuje w jaki sposób zorganizować z kumplami oglądanie jutrzejszego meczu? Jeśli go w tej chwili zapytasz o czym myśli to on już wie, że nie oczekujesz odpowiedzi na temat zakładu z Tomkiem co do jutrzejszego wyniku.
Więc co zrobi? W popłochu wymyśli jakieś miłe zdanko dla ciebie.
Jesteś zadowolona? Właśnie zmusiłaś go do kłamstwa a od takich małych grzeszków zaczynają się prawdziwe problemy.
Nigdy przenigdy nie zadawaj tego pytania!
Zamiast tego powiedz co sama czujesz lub zapytaj się o jego zdanie na temat cię interesujący.
Unikaj grząskich bagien i nie kop dziur sama pod sobą.

1 komentarz:

  1. Droga kuro :-)
    Zakazane pytanie! Poczułam powiew totalitaryzmu :-) Mam mieszane uczucia na temat tego aby nigdy nie zadawać tego pytania. Kiedyś miałam znajomego, który mierzył inteligencje kobiety na podstawie tego jak często zadawala dwa pytania: co myślisz i co mi jeszcze opowiesz? Oczywiście im więcej pytań tym mniej inteligencji…Okrutne?! Ja mam na w stosunku do tego pytania myślę wyważony pogląd. W moim związku to pytanie istnieje i zadaje je zarówno ja jak i mój partner. Myślę, że my zadajemy je sobie z ciekawości i chęci głębszego poznania siebie nawzajem.
    Jednak za tym pytaniem może kryć się o wiele więcej i dobrze jest wiedzieć jaki mamy motyw zanim je zadamy. A motywów może być kilka:
    - strach, mój partner myśli, a ja nie wiem co…
    - kontrola, mój partner myśli a ja nie mam kontroli nad tym co…
    - nuda, nudzę się wiec zagadam partnera…
    - ciekawość,
    - cisza, dla wielu z nas cisza jest przerażająca, nie potrafimy docenić przebywania w ciszy a jak siedzimy w ciszy z partnerem to jest to oznaka kłopotów, ale czy na pewno?…
    To tylko niektóre z przykładów. Myślę też, że zanim zadamy to pytanie powinniśmy być otwarte na przyjęcie każdej odpowiedzi a nie tylko tej której oczekujemy. Nie ma nic gorszego bowiem jak zdobycie zaufania partnera, który szczerze podzieli się z nami tym co myśli i błyskawiczna utrata tego zaufania w momencie, kiedy nie jesteśmy w stanie zaakceptować odpowiedzi. I tu się zgadzam z Tobą Kuro, jeśli nie daliśmy naszemu partnerowi prawa do myślenia o czymkolwiek i nie jesteśmy gotowi usłyszeć każdej odpowiedzi – nie zadawajmy tego pytania.
    Pytając o myśli drugiej osoby, pamiętajmy także, ze każdy z nas ma prawo do prywatności i prawo do podjęcia decyzji czy wpuścić nas do ich wewnętrznego świata. Decyzja zawsze należy do pytanego. I szanując ta decyzje, nigdy nie kwestionuje kiedy mój mąż odpowiada na to pytanie…Nic. Po prostu tym razem zdecydował nie podzielić się ze mną swoimi myślami i to jest OK.
    Podsumowując, myślę ze to pytanie jak najbardziej można zadawać, z rozwagą i akceptacja drugiej osoby.

    OdpowiedzUsuń