Zostaw mu margines prywatności.
Poza tym często nie chcesz znać odpowiedzi na to pytanie.
Może na przykład właśnie zauważył, że ostatnio przytyłaś, albo pomyślał że nie do twarzy ci w zielonym?
Zastanów czy naprawdę zależy ci na tak szczerej odpowiedzi?
A co jeśli jesteście właśnie po orgazmie, leżycie w łóżku i on teraz w zadowoleniu planuje w jaki sposób zorganizować z kumplami oglądanie jutrzejszego meczu? Jeśli go w tej chwili zapytasz o czym myśli to on już wie, że nie oczekujesz odpowiedzi na temat zakładu z Tomkiem co do jutrzejszego wyniku.
Więc co zrobi? W popłochu wymyśli jakieś miłe zdanko dla ciebie.
Jesteś zadowolona? Właśnie zmusiłaś go do kłamstwa a od takich małych grzeszków zaczynają się prawdziwe problemy.
Nigdy przenigdy nie zadawaj tego pytania!
Zamiast tego powiedz co sama czujesz lub zapytaj się o jego zdanie na temat cię interesujący.
Unikaj grząskich bagien i nie kop dziur sama pod sobą.
Unikaj grząskich bagien i nie kop dziur sama pod sobą.
Droga kuro :-)
OdpowiedzUsuńZakazane pytanie! Poczułam powiew totalitaryzmu :-) Mam mieszane uczucia na temat tego aby nigdy nie zadawać tego pytania. Kiedyś miałam znajomego, który mierzył inteligencje kobiety na podstawie tego jak często zadawala dwa pytania: co myślisz i co mi jeszcze opowiesz? Oczywiście im więcej pytań tym mniej inteligencji…Okrutne?! Ja mam na w stosunku do tego pytania myślę wyważony pogląd. W moim związku to pytanie istnieje i zadaje je zarówno ja jak i mój partner. Myślę, że my zadajemy je sobie z ciekawości i chęci głębszego poznania siebie nawzajem.
Jednak za tym pytaniem może kryć się o wiele więcej i dobrze jest wiedzieć jaki mamy motyw zanim je zadamy. A motywów może być kilka:
- strach, mój partner myśli, a ja nie wiem co…
- kontrola, mój partner myśli a ja nie mam kontroli nad tym co…
- nuda, nudzę się wiec zagadam partnera…
- ciekawość,
- cisza, dla wielu z nas cisza jest przerażająca, nie potrafimy docenić przebywania w ciszy a jak siedzimy w ciszy z partnerem to jest to oznaka kłopotów, ale czy na pewno?…
To tylko niektóre z przykładów. Myślę też, że zanim zadamy to pytanie powinniśmy być otwarte na przyjęcie każdej odpowiedzi a nie tylko tej której oczekujemy. Nie ma nic gorszego bowiem jak zdobycie zaufania partnera, który szczerze podzieli się z nami tym co myśli i błyskawiczna utrata tego zaufania w momencie, kiedy nie jesteśmy w stanie zaakceptować odpowiedzi. I tu się zgadzam z Tobą Kuro, jeśli nie daliśmy naszemu partnerowi prawa do myślenia o czymkolwiek i nie jesteśmy gotowi usłyszeć każdej odpowiedzi – nie zadawajmy tego pytania.
Pytając o myśli drugiej osoby, pamiętajmy także, ze każdy z nas ma prawo do prywatności i prawo do podjęcia decyzji czy wpuścić nas do ich wewnętrznego świata. Decyzja zawsze należy do pytanego. I szanując ta decyzje, nigdy nie kwestionuje kiedy mój mąż odpowiada na to pytanie…Nic. Po prostu tym razem zdecydował nie podzielić się ze mną swoimi myślami i to jest OK.
Podsumowując, myślę ze to pytanie jak najbardziej można zadawać, z rozwagą i akceptacja drugiej osoby.