25 cze 2009

Szczotkowanie ciała


Poranne szczotkowanie ciała stało się uzależnieniem równie silnym jak poranna kawa.
Daje jednak znacznie lepsze efekty.
Moja skóra zapracowanej kury domowej stała się aksamitna w dotyku, wyraźnie wzmocniona a ja cała nabrałam blasku.
Jak wspomniałam w poprzednim poście ma to silne przełożenie na zainteresowanie mojego męża :-)

Cena prezentowanego na zdjęciu zestawu to niecałe 23 złote. Do nabycia w sklepie przemysłowym na pl. Grzybowskim w Warszawie lub każdym innym, który sprzedaje doskonałe szczotki z naturalnego włosia produkowane przez firmę z Sulechowa.
Nie trzeba przepłacać kupując to samo w Body Shopie lub Sephora za kwotę kilkukrotnie wyższą.

Do szczotkowania ciała natchnęła mnie książka Sztuka prostoty.
Później jednak przypomniałam sobie, że moja Babcia podzas każdej kąpieli szorowała skórę prawie do czerwoności i jak pomagałam jej myć plecy to aż się bałam tak mocno trzeć.
Jej skóra do końca pozostała gładka i aksamitna w dotyku a zmarszczki były drobne i dużo mniejsze niż u koleżanek.

Więc ja od kilku tygodni również to robię.
Przed wzięciem prysznica szczotkuję ciało od stóp do głów (mała szczoteczka do twarzy), kolistymi ruchami, zawsze w kierunku serca.
Dodatkowo codziennie wykonuję peeling stóp i tak przygotowana wskakuję pod prysznic.
Po wyjściu wcieram w skórę kilka (dosłownie kilka) kropli olejku z awokado i nic więcej.

Polecam bo szczotkowanie czyni cuda.

P.S. 1
Nie jestem odosobniona w odczuciach. Sprzedałam pomysł "zagranicznej" przyjaciółce i też wpadła jak śliwka w kompot.
Chyba założę klub szczotkująych nowoczesnych kur domowych!

P.S. 2 Poszperałam w internecie i znalazłam m.in. to :-)


22 cze 2009

Poranny rytuał

Każda nowoczesna kura domowa powinna mieć rytuały, które dodają jej siły i energii do życia i działania.
Dla mnie takim zastrzykiem energii jest mój poranny rytuał:
  • wstaję o świcie ok. 5-5.15 (tak tak to wymaga położenia się do łóżka najpóźniej o 23.00),
  • myję zęby,
  • wypijam szklankę ciepłej wody z sokiem z połowy cytryny,
  • wyprowadzam psa (kilka razy w tygodniu ładuję go do samochodu i podjeżdżam do pobliskiego parku i wtedy i on i ja mamy możliwość cieszenia się świeżością poranka w naturalnym otoczeniu)
  • po powrocie ok. 6-tej rozwijam matę do ćwiczeń robię 5 Tibetans,
  • po zakończeniu szczotkuję ciało szczotką z naturalnego włosia (w ciągu kilku tygodniu zaobserwujesz cudowne przemiany swojej skóry oraz niechcącego się odkleić od niej męża :-)) )
  • robię peeling stóp i wchodzę pod letni prysznic
  • 6.45 jestem gotowa na przyjęcie dnia i ruszenia w wir codziennej krzątaniny